Forum www.stansielegenda.fora.pl Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Co mógł zrobić Pakistan? Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Marianxxx09
Super Administrator
Super Administrator



Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 327 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 81 razy
Ostrzeżeń: 0/10

PostWysłany: Wto 14:50, 10 Lut 2009 Powrót do góry

Trudno było oczekiwać, by pogrążony w wojnie przelewającej się z sąsiedniego Afganistanu oraz politycznym i gospodarczym kryzysie Pakistan rzucił wszystko, by ratować porwanego polskiego inżyniera.

Polska nigdy nie była dla Pakistanu ważnym krajem. A wśród innych przetrzymywanych przez porywaczy osób są obywatele USA, Iranu, Chin czy Afganistanu - państw mających dla Pakistanu ogromne znaczenie. Nie można więc było oczekiwać, by nagle priorytetową dla władz w Islamabadzie sprawą stał się uprowadzony inżynier Geofizyki Kraków.

Zrozumiałe też, że innymi niż Polacy priorytetami kierowali się pakistańscy przywódcy - odmawiając wymiany więzionych w Peszawarze terrorystów na polskiego jeńca. Wypuszczenie z więzień bojowników świętej wojny ostentacyjnie uciekających się do terroru byłoby dla Pakistanu śmiertelnym zagrożeniem.

W każdej chwili można byłoby się spodziewać, że któryś z nich zorganizuje atak, w którym zginą dziesiątki, a może nawet setki ludzi. A przynajmniej jeden z zamachowców, których uwolnienia domagali się talibowie, uchodził za wyjątkowego speca w zakresie sporządzania kamizelek dla zamachowców-samobójców.

Pakistan musiał też liczyć się z konsekwencjami ustępstw wobec porywaczy. Raz dokonując z nimi targu, zachęciłby tylko do podobnego procederu następnych.

Jeszcze dwa, trzy lata temu Pakistan wymieniał więzionych talibów na rządowych żołnierzy czy policjantów branych do niewoli przez partyzantów z pogranicza. Wymiana jeńców jako gest dobrej woli poprzedzała rozejmy, jakie rząd z Islamabadu zawierał z przywódcami talibów z poszczególnych krain pasztuńskich plemion.

Do zerwania z tym procederem zmusili Pakistańczyków Amerykanie, którzy kategorycznie nie zgadzają się nie tylko na rozejmy z talibami, ale także na jakiekolwiek wobec nich ustępstwa czy nawet kontakty z nimi.

Pakistan przeżywa dziś najtrudniejsze chwile od wojny domowej w latach 70., gdy secesję ogłosiła jego wschodnia prowincja i nazwała się niepodległym Bangladeszem. Wybrany demokratycznie niecały rok temu, po dziesięciu latach wojskowej dyktatury wspieranej przez Zachód, rząd prezydenta Asifa Alego Zardariego i premiera Jusafa Rezy Gilaniego odziedziczył same kłopoty.

Ich rządy przypadły na początek światowego kryzysu gospodarczego, którego ubogi Pakistan boleśnie zaczyna doświadczać na własnej skórze. Pospiesznie fastrygowana demokratyczna koalicja trzeszczy w szwach, a były premier Nawaz Szarif z koalicyjnego partnera Zardariego staje się jego rywalem i przywódcą opozycji.

Zardari urząd głowy państwa zawdzięcza wyłącznie statusowi wdowca po zamordowanej przez zamachowców Benazir Bhutto, najsławniejszym polityku w Pakistanie. Jest prezydentem słabym i niezdecydowanym, za to bardzo łasym na władzę. Ani myśli podzielić się nią choćby z premierem. Stosunki między nimi pogarszają się z tygodnia na tydzień.

Zardariego nie cierpią nawet dawni towarzysze Benazir Bhutto z rządzącej Partii Ludowej, których prezydent pozbywa się, zastępując ich swoimi zausznikami. Klan Bhuttów uważa Zardariego za uzurpatora i złodzieja rodowej legendy.

Zardari przyjaźni się tylko z Amerykanami, którzy udzielili mu błogosławieństwa, gdy sięgał po władzę. Prezydent, nie potrafiąc uszczelnić granicy z Afganistanem, pozwala Waszyngtonowi bombardować przygraniczne pakistańskie wioski, w których ukrywają się afgańscy talibowie.

Jednak to przymierze, odziedziczone po latach rządów gen. Perweza Muszarrafa, sprawia, że wśród swoich rodaków Zardari ma opinię amerykańskiego lokaja i zdrajcy. Za wroga uważają go pakistańscy talibowie, którzy wspierając afgańskich braci, wywołali wojnę domową w pasztuńskiej prowincji granicznej. Nienawidzą go też przywódcy radykalnych partii muzułmańskich, którzy nasyłają na niego zamachowców-samobójców.

Jakby tego było mało, nie przepadają za Zardarim podlegli mu generałowie, a Indie w odwecie za jesienny atak terrorystyczny dokonany w Bombaju przez wyszkolonych w Pakistanie zamachowców grożą nową wojną.

Źródło: Gazeta Wyborcza


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
kamil_kozak123
Starszy sierzant sztabowy
Starszy sierzant sztabowy



Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 103 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Polski

PostWysłany: Śro 12:05, 11 Lut 2009 Powrót do góry

zamordowali go


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
Marianxxx09
Super Administrator
Super Administrator



Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 327 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 81 razy
Ostrzeżeń: 0/10

PostWysłany: Śro 12:56, 11 Lut 2009 Powrót do góry

i chyba potem wyslaj tam polskich zolnierzy zeby znalezli jego zwloki mam taka nadzieje


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)